środa, 11 września 2013

Bo pogoda była za ładna! :D

Po prostu za ładna, żeby siedzieć w domu i się uczyć!

Słonecznie, ciepło, świetna widoczność... Wybrałyśmy się dziś zatem do Narodowej Sali Pamięci Sun Jat-sena, a stamtąd już blisko do wizytówki Tajpej i Tajwanu w ogóle - najwyższego budynku wyspy kryjącego się pod uroczą nazwą Taipei 101!!!

Mimo tak świetnej widoczności i faktu, że na koncie Alika znalazła się już pierwsza rata stypendium (na moim nie, bo... Murphy:P), nie pogrzało nas na tyle, żeby na wjazd na taras widokowy tej intrygującej budowli wybulić 50 zł, zadowoliłyśmy się więc spacerkiem u podnóży, a także wewnątrz - na niższych piętrach mieści się - jakżeby inaczej - galeria handlowa, w tym sklep z produktami z całego świata (można się natknąć na np.czekoladę z Terravity).

Ale po kolei...
(wpis dedykowany Mamie Alika :D)

Alik już tu była, więc uprzedzała mnie, że sala pamięci Sun Jat-sena nie jest tak urokliwa jak ta poświęcona Czang Kaj-szekowi i... miała rację oczywiście! Pierwszy z brzegu detal architektoniczny potwierdza naszą teorię, iż widoczna poniżej Sala reprezentuje tajwański soc-chinializm. (W tle już widać dumnie prężącą się Taipei 101 :D)

Sweetfocie


 Nie wiem, co to za fioletowe roślinki (nie, to nie są wrzosy), ale strasznie mi się spodobały i może bym sobie nawet takie gdzieś sprawiła, gdyby moje zdolności ogrodnicze nie groziły zasuszeniem nawet kaktusowi.

 Soc-chinalistyczna tradycja i palmiastyczna nowoczesność :D 

Awwwww...

A tu już pomnik wewnątrz Sali i obowiązkowa warta honorowa



 A tu - nie zgadniecie - trafiłyśmy na zakończenie warty! Ponownie mogłyśmy zobaczyć pędzących na złamanie karku tajwańskich żołnierzy..


..a temu panu naprawdę drżała noga, gdy w ślimaczym tempie schodził z podestu, balansując niebezpiecznie na jednym odnóżu


Panowie następnie wykonali skomplikowaną choreografię, godną - według słów Alika - koreańskich boysbandów 



wymienili się bronią, dwukrotnie


i odmaszerowali wśród błysków fleszy


A tymczasem przed Salą...


Tu już świetnie zamaskowane kosze na śmieci z gustownymi pokrywami:D


A nieco dalej oczko wodne


Rzut oka na 101, ale trzeba mieć się na baczności, bo oto...


...SZCZĘKI!


Z tej perspektywy Sala wygląda trochę jak hacjenda w Kalifornii


Więc Alot oddał się kontemplacji przyrody i nie tylko, i jak widać dostąpił nawet oświecenia


Czas na zagadkę - gdzie na tym zdjęciu są A&A? ;)


Prawie jak Shibuya ;P

Pora na Taipei 101 zza krzaka


a z tej perspektywy robi nieco bardziej majestatyczne wrażenie, choć wciąż nie wygląda na te swoje 500 m


To tyle na dziś. Pora wracać do nauki :D Podzielę się jeszcze naszym dzisiejszym sukcesem - odebrałyśmy wreszcie nasze nowiutkie karty do naszych tajwańskich kont! Koniecznie zwróćcie uwagę na ich dizajn, jak również - na profesjonalne wyretuszowanie kluczowych informacji. :D 


I oczekujcie kolejnego profesjonalnego posta! :)

1 komentarz:

  1. Jeeesuuu! Znalazłaś stojący luzem kosz na smieci!!! A nawet dwa... Puść totka, koniecznie!

    Kosze na smieci na Tajwanie mają coś z nindżów ... Świetnie się maskują, i nigdy ich nie ma tam, gdzie zdawałoby się że być powinny...

    OdpowiedzUsuń