sobota, 28 września 2013

Amciu WYJAZDU

Z racji tego, że ostatnio jadamy raczej w miejscach, w których już tego czy innego dnia byłyśmy, nie uzbiera się pewnie materiału na cały wielki mega post. Zamiast tego - mikro pościk prezentujący naszą, jak dotąd, ulubioną przekąskę, przedstawioną mi przez Alika, nazywaną zresztą przez nią pieszczotliwie "ziumami" :D

Oto i rozkosz naszych podniebień:


Skrzyżowanie krakersów z chipsami, postać: taka jak na zdjęciu - okruszki :D Smak: miodowa musztarda i cebulka. Tak! To może i brzmi egzotycznie, i zaiste, gdy konsumuje się pierwszy kęs, twarz wykręca się w grymasie niedowierzania. Gdy jednak mija pierwszy szok, sięgamy po kolejny kawałek. I kolejny. I kolejny... aż opakowanie jest puste :D I pozostaje tylko skoczyć po kolejną paczkę. Stety-niestety, ziumy te nie są dostępne powszechnie. Do najbliższego sklepu, który posiada je w asortymencie, mamy co prawda jedynie 3 minuty, jednak tam występuje tylko w wersji mini-mini, cena w promocji: 3 zł. Do większych paczek mamy dalej, jakieś 10 minut. Na szczęście sklep ten nie jest otwarty całą dobę, więc w obliczu wieczornej gastrofazy musimy obejść się smakiem :D 

Jak widać po opakowaniu, nie jest to tutejszy wynalazek, choć jak widać w Azji się przyjął. A nasze nieazjatyckie serca i kubki smakowe też podbił :D Ciekawe, czy znajdzie się dla niego godny konkurent w wyścigu o tytuł Amciu WYJAZDU... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz