piątek, 30 sierpnia 2013

Pierwsze z ulubionych miejsc z niespodzianką gratis!

Dziś odnalazłam pierwsze z - jak sądzę - wielu ulubionych miejsc w Tajpej! :)

Nazwa nieco przytłacza - jest to bowiem Narodowa Hala Pamięci Czang Kaj-szeka, ale tak naprawdę jest to kawał terenu z przyjemnymi dla oka budynkami w klasycznym chińskim stylu, bramami, małym parczkiem z oczkiem wodnym, łukowato wygiętym mostkiem i karpiami :) Nawet czapla się przyplątała. Wszystko czyste, zadbane, sprytnie zagospodarowane... Po prostu przyjemnie. W środku  miasta, a jakby poza nim. Nawet lekki ruch powietrza się dało odczuć :D A, i najważniejsze, część budynków ma niebieskie dachy, więc oczywiście z automatu mi się podobają, skoro ciężko znaleźć większego fana tego koloru :D

Ale po kolei... Sama Hala znajduje się niedaleko od naszego mieszkanka - dwie stacje metra. Alik był już poprzednio w tym miejscu, ale to ja - jako ta zorientowana w terenie i mapach - prowadziłam naszą mini-wycieczkę :)

Jeszcze o tym nie pisałam, ale tutaj sygnalizacja dla pieszych jest bardzo dosłowna - jeśli pali się znak, że można iść, to ludzik rzeczywiście idzie :D Mało tego, przyspiesza i miga, kiedy czas się kończy. A, często podawany jest też czas, przez jaki jeszcze będzie palić się zielone, tak dla ułatwienia ;)

Z racji tego, że przyjechałyśmy z Polski - kraju rond, tego typu skrzyżowania nie robią na nas wrażenia.. No chyba, że na środku tegoż ronda stoi sobie ni z tego ni z owego taka brama :D

I oto już docieramy do celu...

A tak wygląda wejście do stacji metra - trzeba przyznać, że się postarali :)


 Poniżej parę szczegółów architektonicznych. NIEBIESKICH :D


I nie niebieskich też ;)

A tu już sedno miejsca - spory plac, zamknięty ze wszystkich czterech stron czymś ładnym :) zresztą zobaczcie sami i wybaczcie, że gdzieniegdzie Alot przesłania przecudne zabytki :P (niestety nie zrobiłam lepszych zdjęć pokazujących cały plac, nie będzie też oczka wodnego, gdyż... przepłoszył nas deszcz, będzie za to...






Alik! :D )


A na koniec - niespodzianka :) Zgodnie ze starym ale jarym powiedzeniem o tym, jak to głupi ma zawsze szczęście, zupełnie przypadkiem i bez planu trafiłyśmy na wieczorne ściągnięcie flagi! Uroczyste, ze stukaniem obcasami i śpiewaniem hymnu! Oto jak to wyglądało:

Jest flaga na maszcie

Jest podstawa masztu


Jest poważny pan trzymający sznur


Są żołnierze - warta honorowa


Są też gapie w każdym wieku (zwracam uwagę na włosy pani w tle, umierałyśmy z zazdrości :P)


W końcu pan przekazał sznur we właściwe żołnierskie ręce


A właściciele tych rąk zaczęli robić to, co do nich należy - ściągać flagę przy dźwiękach hymnu śpiewanego przez ich kolegów stojących u stóp podwyższenia

Kiedy flaga zjechała już na sam dół, żołnierze złożyli ją pieczołowicie, najpierw z pomocą pana od sznura..

...a następnie sami. Muszę przyznać, że to był niesamowity spektakl (tak, wiem, co mówię) - następnym razem na pewno nakręcę filmik!

Flagę z szacunkiem przejął jeden z żołnierzy..

..po czym, po sformowaniu szyku, odeszli wszyscy, niestety nie w stronę zachodzącego słońca, bo to już w międzyczasie zniknęło, i jeśli mowa o odchodzeniu, to raczej się snuli - noga...


...za nogą :D

Przed deszczem schroniłyśmy się w takim oto... korytarzu? biegnącym wzdłuż przynajmniej jednego (nie wiemy, jak z innymi) boku terenu


Tu jeszcze tabliczka informacyjna, ku naszej radości - niedyskryminująca kotów! :D


Ufff.. Mam nadzieję, ze wycieczka Wam się spodobało, my wrócimy tam na pewno, zwłaszcza że wejście jest za free :D Wtedy postaram się też o zdjęcia lepiej obrazujące cały teren :)


A na deser, dla tych, którzy wytrwali - fotki naszej dzielni o tej porze :D Lans, bans i Shibuya-stajl! Nawet Daiso mają! (dla niewtajemniczonych - japoński super-sklep "wszystko po 100 jenów" ) :D



A jutro sobota, więc może czeka nas kolejna wycieczka?...





6 komentarzy:

  1. a ten ludzik to biegnie czy idzie?

    OdpowiedzUsuń
  2. ten już przechodził do biegu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak Ty sie wysypiasz, jak masz tak jasno za oknem ?

    OdpowiedzUsuń
  4. mam tam mleczne szyby, a pięterko niżej - przyciemnione, przeciwsztormowe i do tego moskitierę, więc słońce tak nie daje ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie mówię o słońcu a o tych neonkach ...

    OdpowiedzUsuń
  6. nie mieszkamy przy tym skrzyżowaniu (chyba mało kto tam mieszka, same budynki przemysłowo-usługowe), nasze okna też na nie nie wychodzą ;)

    OdpowiedzUsuń